Intro Gallery Prints About

Zapomniana Wyspa
· Forgotten Isle ·

Start · Mitologia · Foto & Video · Music

Flamberg 2002 banner

Konwent Flamberg 2002 odbył się w dniach 17 - 25 sierpnia 2002 w okolicy ruin Zamku Mirów i Zamku Bobolice.

18.VIII - Blood Bowl - gra wzorowana na rugby i rozgrywkach z filmu "Krew Bohaterów", połączona z walką "na paski". Przypomina "Warhamer Blood Bowl". Zasady gry powstały jeszcze podczas Galdionu (poprzednika Flamberga), od tamtej pory są cały czas modyfikowane. 


Kliknij miniaturkę by powiększyć zdjęcie.

Po południu odbył się larp "Bajki po przejsciach" - istnienie bajkowych bohaterów jest zagrożone...

19.VIII - Tego dnia odbył się larp high fantasy "Magia i Maszyna". Wyruszyliśmy w teren gry podzieleni na małe plemiona z magicznego, wczesnego średniowiecza. Pod koniec dnia pozwolili się uwiecznić Ludzie Północy i Zwierzołaki - demoniczni pół ludzie, pół zwierzęta, efekt eksperymentów magicznych... Brat Cornelius był najbardziej pokojowym z Ludzi wyroczni :) Jego towarzyszki miały mniej szczęścia - jedną z nich zwierzołaki zamieniły z zombie ;) Dzięki przenikaniu się światów fantasy uczestnicy larpu spotkali Dom Kalyany, wędrowny szpital Domu Kalyany - ze świata Raasthram (z gry głównej).

Weczorem odbyła sie Wielka Bitwa o Zamek, u stóp mirowskiego zamku stanęli naprzeciw siebie gracze i bohaterowie niezależni. Bitwa przebiegała w kilku starciach, we wszystkich wygrali przedstawiciele graczy :)

20.VIII - larp Fallout. Dla części uczestników konwentu był to dzień odpoczynku, pozostali wyruszyli na poszukiwanie przygód w zniszczonym wojną nuklearną świecie kultowej gry cRPG - Fallout.

21.VIII- JARMARK - wstęp do gry głównej. Odbywał się już w świecie Raasthram, mimo to  jeszcze przenikał się ze światem realnym.

Tego dnia odbyły się turnieje wszystkich profesji, począwszy od turnieju magów o świcie, aż po turniej kapłanów po zmierzchu. Drużyny kompletowały ekwipunek, który za sztuki srebra sprzedawali raasthramscy kupcy. Herold ogłaszał wieści, bardowie dawali popis swych umiejętności, a wszystko uświetnił występ zespołu muzyki dawnej Allegro.

Turniej magów odbył się o bladym świcie. Podczas gdy wszyscy w Podzamczu jeszcze spali, wraz z pozostałymi magami podążyłam w umówione miejsce, poza obóz Dakoitów. Tam arcymagowie, mistrzowie magii z Domu Daivy (Losu), Domu Kalyany (Bytu) Domu Anvity (Siły), Domu Tattvy (Żywiołów) i Domu Purushy (Ducha) poddali nas licznym próbom. By oczekiwanie na kolejne zadania nie było zbyt uciążliwe, arcymagowie polecili swoim niewolnikom, by zapewnili nam jadło i źródlaną wodę.
Gdy wszyscy zebrani magowie przeszli próby zlecone przez każdego z arcymagów, mistrzowie zdradzili nam bolesną tajemnicę - jadło i picie, które spożyliśmy, było zatrute. To była nasza ostatnia i ostateczna próba - jeśli nie odprawimy oczyszczającego rytuału, nazajutrz umrzemy... Udaliśmy się w ustronne miejsce, by ułożyć rytuał oczyszczający. Każdy z nas włożył cząstkę siebie w jego stworzenie.
Rytuał odprawiliśmy w samym środku dnia, podczas jarmarku. Zdziwieni mieszkańcy Podzamcza nie wiedzieli, co robimy i w jakim celu. Nie zważaliśmy na otoczenie, koncentrowaliśmy się na wypędzeniu  krążącej w żyłach trucizny...
Gdy skończyliśmy, z tłumu wyłonili się mistrzowie, wydali werdykt - nasze wysiłki zakończyły się sukcesem, trucizna została zneutralizowana. Arcymagowie ogłosili wyniki turnieju - piątkę najlepszych magów wybrali na swoich uczniów.
Ten wielki zaszczyt spotkał również mnie, Assante córkę Mayi, maginię z Domu Tattvy.

Po południu miał miejsce larp "Alien" - równolegle do konkursu łuczniczego zwiadowców. Zupełnie niezamierzenie świat fantasy i SF spotkały się w jednym miejscu i czasie, koloniści mijali się na drodze z obieżyświatami z Raasthram, z czego ludzie kosmosu nie byli zbytnio zadowoleni ;)

22 - 24.VIII GRA GŁÓWNA
Jarmark odbył się na dwa dni przed wielkimi uroczystościami, niedaleko świętego miejsca, gdzie z nieba spadła Łza Moyocoyani. Lud Raasthram  przybył tu gwarnie, by wziąć udział w uroczystościach założenia nowego miasta - zgodnie z tradycją, powstanie ono tam, gdzie upadła święta łza... W okolicy rozbili już obóz waleczni Dakoici, koczownicy skrywający swe twarze przed obcymi. Wśród przybyłych znajdowała się drużyna Białych Kruków.

Podczas gdy mag z Domu Anvity, pomagał wypędzić demona z ciała Dakoitki, Białe Kruki udały się do Jaskini Zielachy po mazidło potrzebne cierpiącemu na trąd Nekromancie. Drużyna była zdziwiona, że zielarka żyje w towarzystwie elfów...

(Poszczególne rasy różnią się paskami życia, umieszczonymi na klatce piersiowej - niebieskie paski oznaczają ludzi, zielone - elfy, a czerwone - krasnoludy; w podzielonym na kasty społeczeństwie Raasthram wszyscy nie-ludzie są pariasami.)
Na dzień przed uroczystością odbył się święty sąd - valabish. Na valabish stawili się tłumnie przedstawiciele wszystkich stanów i ras - nawet niemile witane elfy i dzicy barbarzyńcy.
Valabish zwołano, by osądzić bramina, który swym nierozważnym postępkiem przywołał demona... Przed sądem stanęli również grabarz, który zezwolił na kradzież prochów przodków spod Drzewa Pamięci oraz Nekromanta. Prochy przodków zostały sprofanowane, Nekromanta użył ich, by ożywić zmarłego gwardzistę...

W trakcie konwentu odbył się również larp "Czas na odrobinę chamstwa i brutalności", w tym roku nawiązujący klimatem do filmów Guy'a Ritchie ("Porachunki" i "Przekręt"). Zgodnie z tradycją pochodzącą jeszcze z Galdionu, larp ten odbył się po zmroku, na terenie ruin Zamku Mirów.

Przedstawione wydarzenia to tylko ułamek tego, co działo się podczas konwentu.

Więcej zdjęć z Flamberga w galerii flambergowej.

Gallery script Slimbox 2 © Christophe Beyls, customized.